Szafka do zadań specjalnych część 1.

Mebel, narzędzie testowe, część warsztatu oraz centrala dowodzenia światem.

Dziś o projekcie, który jest ze mną od kilku lat. Nadszedł czas na kolejne jego ulepszenia, stąd stwierdziłem, że to dobra okazja do opisu. Przy tak sporym projekcie naprawdę jest co opisywać, tak też tekst ukaże się w dwóch wpisach.

Zacznę od omówienia celów, jakie spełnia szafka. Na pokładzie jest trochę upchanej elektroniki, ale zadaniem podstawowym jest to, żeby wszystko było uporządkowane i pod ręką. Kiedy tworzę jakieś prototypy, mam tutaj wszystko, czego potrzebuję w formie gotowej do działania. Takie wsparcie w warsztacie usprawnia pracę. Szafka działa też jako centralka automatyki domowej. Założenie było takie, aby ewentualne rozszerzenia, zmiany były jak najprostsze, szybkie i nie wpływały na resztę funkcji.

Cześć 1 to bardziej spojrzenie na aspekty mechaniczne i wykorzystane standardy. Część 2 natomiast będzie skupiona na elektronice, elektryce i dokumentacji.

Zobacz też: „O drewnie”

Tak jak widać, konstrukcja jest głównie drewniana, do tego większość elementów jest z odzysku. Wykorzystane drewno to sosna, którą w ramach zabezpieczenia polakierowałem. Poszczególne elementy drewniane połączone są kątownikami i wkrętami. Do tego po bokach dorzuciłem kątowniki z nitogwintami.

Tak wygląda nitogwint, jeśli ktoś nie używał; żeby go zacisnąć, trzeba mieć jednak odpowiednie narzędzie.

Jest to szafka typu rack, czyli odpowiadająca standardowi szerokości 19” (po przeliczeniu daje to 48,26 cm), dla określenia wysokości stosujemy jednostkę U (1¾”, to jest 4,445 cm). Standard bardo popularny, zarówno w elektryce i energetyce, jak i automatyce, serwerowniach czy nawet sprzęcie audio. Moja szafka ma 10U miejsca.

– miejsce na szynę DIN 3U,

– kaseta 3U,

– półeczka 2U,

– listwa 1U.

To wszystko jest łatwo wyjmowalne, do przełożenia. Każda pozycja trzyma się tylko na 4 śrubach. Zyskuję dzięki temu łatwość w dokonywaniu nawet dużych zmian. Rozstaw śrub jest uniwersalny.

Prócz standardu rack, korzystam tutaj też z listwy DIN (czasem nazywanej TS-ką), także szeroko stosowanej w wielu różnych dziedzinach. Większość może kojarzyć taką szynę z szafek rozdzielnic w domu, z bezpiecznikami i różnicówką. Na taką szynę możemy też montować własne urządzenia; dostępne są gotowe obudowy lub same zaczepy, które możemy przykręcić do dowolnej obudowy.

Ja szyny DIN użyłem przy budowie mojego poprzedniego stanowiska warsztatowego.

Szyna DIN daje jeszcze łatwość podczas wprowadzenia zmian, ponieważ elementy są montowane bez użycia śrub.

Szafka wyposażona jest jeszcze w takie bajery jak podświetlenie i głośniczki po bokach (obudowy wydrukowane). Mobilność nadają jej kółeczka.

Jeśli macie jakieś pytania, piszcie (;

Jeśli artykuł w jakiś sposób Tobie pomógł , możesz wpierać blog, aby nowych materiałów przybywało więcej. Zapraszam TUTAJ.

2 thoughts on “Szafka do zadań specjalnych część 1.

  1. Naprawdę inspirujący pomysł 🙂 Napisz kiedyś coś nt. zastosowań tej szafki – do czego ją używasz, co nią sterujesz? Myślałeś o nagrywaniu wideo z montażu? – ostatnio pojawiają sie podobne na YT – zawsze łatwiej tam pokazać coś co na stronie zajmuje zbyt wiele miejsca..

    • Pierwszy montaż był przed powstaniem bloga, więc ciężko już o taki materiał d: Głównie jest to poligon do testów, obecnie nie jest ze mną na codzień /: Ale kiedy będę miał trochę miejsca to znowu wróci do prac i będzie łatwiej coś nagrać z jej użyciem (;

Skomentuj Maciej Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *