Kompostownik

Ekologiczna, najlepszej jakości ziemia, i do tego za darmo!

Wiosny jeszcze nie widać, jednak warto już się przygotować na jej nadejście. Jeśli prowadzicie przydomowy ogródek, mini-uprawę na balkonie, a nawet parapecie, dobrze wiecie że właściwa ziemia może wpłynąć znacząco na rozwój roślin. Poszukujemy gleby bogatej w azot, fosfor i potas, wspierającej w pełni rozwój naszych roślin. Oprócz dobrej jakości plonów, każdy ogrodnik ceni sobie wygodę uprawy. Domowa produkcja ziemi nie tylko, oszczędzi nam dodatkowych wycieczek do ogrodniczego, ale także ekologiczne wykorzystanie resztek żywności.

Zobacz też: Inżynier w ogródku

Butwieniu, procesowi kluczowemu dla powstawania gleby, sprzyjają zdecydowanie wyższe temperatury, niż te, którymi w tej chwili dzieli się z nami natura. Obecna pogoda uniemożliwia nam przetwarzanie kompostu na zewnątrz, jednak zachęcam do przygotowania sobie pojemnika, który możemy przetrzymywać domu. W kuchni dodatkowo będziemy mieć blisko z odpadkami. Kompostownik wydaje się w teorii rzeczą nieskomplikowaną, ale nieprawidłowo dobrany, a w szczególności nieszczelny może wydawać brzydki zapach.

Dla powtórki z filmu takie listy dorzucam

Potrzebne do zrobienia:

  • Wiertarka.
  • Nożyczki/nóż.
  • Śrubokręt.
  • Kombinerki.
  • Wiaderko plastikowe.
  • Śruby z nakrętkami.
  • Filtr węglowy.

Zobacz też: Festiwal Majsterkowania

Co wrzucamy:

  • Fusy po kawie/herbacie.
  • Resztki warzyw.
  • Obierki z warzyw.
  • Skorupki po jajkach.
  • Popioły.
  • Resztki ziemi.

Czego nie wrzucamy:

  • Resztki zwierzęce.
  • Opakowania.
  • Obierki po ziemniakach.
  • Środki chemiczne.

Co warto wiedzieć i pamiętać:

  • Oczekujemy butwienia a nie gnicia.
  • Na spód wykładamy papier (nie kredowy).
  • To co wrzucamy najlepiej by było w małych kawałkach.
  • Możemy przyspieszyć działanie dzięki dżdżownicą.
  • Mieszamy co jakiś czas.

Jeśli artykuł był dla Ciebie wartościowy, możesz mnie wesprzeć na https://inzynierdomu.tipo.live/

9 thoughts on “Kompostownik

  1. Wracam tu po roku użytkowania. To jest coś czego potrzebowałem 😀 Proste i ekologiczne rozwiązanie. Jednak polecam użyć dużo większej doniczki, bo moja pierwsza zapełniła się w ciągu kilku dni.

  2. Dzięki za pomysł, przymierzam się do zrobienia takiego kompostownika.
    Czy kompost z dżdżownicami się miesza? Jak oddzielić później nawóz? Co ile go oddzielać?

    • Gratuluję (: Tak, należy mieszać kompost w kompostowniku, wraz z dżownicami, które tam są, ważne żeby delikatnie i ich nie uszkodzić. Trzeba niestety ubrać rękawiczkę i każdą łopatkę gotowej ziemi wyciąganej z kompostownika delikatnie przegrzebać żeby nie wybierać dżdżownic. Ja odsypywałem parę łopatek już po dwóch miesiącach i co miesiąc jest co odsypać (:

  3. Chciałabym zrobić taki kompostownik. We wszystkich instrukcjach jakie oglądałam do tej pory jedno wiadro wkładane jest w drugie, montowany jest kranik aby zlewać płyn który tworzy się przy pracy dżdżownic. Jak to wygląda u Pana? I drugie pytanie, czy dżdżownicom pod zlewem nie jest za ciepło? 🙂

    • Wrzucam suche materiały jak papier, opakowania po jajkach, to wchłania wilgoć. Co do temperatury, to sprzedawca w wędkarskim dobrał mi dżdżownice do temperatury pokojowej i żyją cały czas, kolejne pokolenia (:

  4. „[…] w szczególności nieszczelny może wydawać brzydki zapach”
    Ale przecież kompostowanie odbywa się z udziałem bakterii tlenowych, więc jak z tą szczelnością, skoro musi być dostęp powietrza?

    • Dzięki za uwagę, muszę to uszczegółowić. Do kompostownika oczywiście dochodzi tlen ale przez filtr węglowy, który w drugą stronę nie przepuszcza brzydkiego zapachu. Chodzi o nieszczelność pozbawioną filtrowania.

  5. Dzień dobry, planuję zrobić kompostownik Pana pomysłu. Jak ocenia Pan jego funkcjonalność po czasie? Warto? Ma Pan jeszcze jakieś wskazówki z własnego doświadczenia nt. kompostowania w takim kompostowniku? Pozdrawiam serdecznie

    • Kompostownik sprawuje się świetnie, cały czas. Dżdżownice wrzucone ponad rok temu żyją tu już w kolejnym pokoleniu. Zero nieprzyjemnego zapachu, a nawóz świetny. Co do tego jakie mam doświadczenia: to mogłem zrobić większy, dość szybko się to jednak napełnia; Lepiej solidnie czasem coś pociąć, mimo że ciemno to na tyle dobra gleba, że z odkrojonego kawałka ziemniaka potrafi zacząć wyrastać roślina, no i mniejsze kawałki szybciej zmieniają się w nawóz.

Skomentuj Andrzej Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *